Wysoka marka suwalskich archeologów
Gdziekolwiek w regionie zaczyna się budowa obwodnicy, tam pojawiają się archeolodzy z suwalskiego Muzeum Okręgowego. Wyrobili już sobie niezłą markę.
Chodzi o badania archeologiczne, które inwestorzy budujący drogi (Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad) muszą przeprowadzać przed i podczas inwestycji. To obowiązek wynikający z ustawy o ochronie zabytków. Są to badania naukowe, więc inwestor nie musi na nie przeprowadzać publicznego przetargu. Zaprasza do negocjacji instytucje naukowe. Wygrywa zwykle ta, która jest tańsza, ale też szybka (inwestorowi zależy na czasie), solidna i sprawdzona. A suwalscy archeolodzy wszystkie te atuty mają w ręku: CV już im nieźle pęcznieje, Generalna Dyrekcja niemal za każdym razem zaprasza ich do negocjacji.
W chwili wejścia do Unii w regionie ruszyły inwestycje. Żaden inwestor nie może wbić łopaty, zanim naukowcy nie sprawdzą, co też kryje pas ziemi, na który np. zostanie wylany asfalt. Weryfikują odkryte już wcześniej stanowiska archeologiczne, najważniejsze jednak, że mają okazję do nowych odkryć. I to za pieniądze inwestora. Sami oczywiście nie daliby rady, archeologów w suwalskim muzeum jest ledwie czterech. Koordynują więc pracę podwykonawców - np. mniejsze firmy archeologiczne.
W tym roku suwalczanie dostali zlecenie na badania przy trzech największych obwodnicach w Polsce północno-wschodniej: Augustowa, Wasilkowa i Gołdapi. I choć jeszcze prac nie zakończyli, efekty już są ciekawe. Szczególnie tam, gdzie ma przebiegać obwodnica Augustowa, niedaleko Nowinki.
- Ilości zabytków krzemieniowych, jakie tam znaleźliśmy, są po prostu rekordowe. Idą w dziesiątki tysięcy - cieszy się Jerzy Brzozowski, archeolog i jednocześnie dyrektor Muzeum Okręgowego w Suwałkach. - Zdarzało się, że z jednego metra kwadratowego na głębokości ok. 60 cm wydobywaliśmy nawet 1800 krzemieni. Na pierwszy rzut oka nie są zbyt atrakcyjne, bo to drobne łuseczki, ale z naszego punktu widzenia ciekawe i cenne. Świadczą o intensywnym osadnictwie na przestrzeni kilku tysięcy lat - od schyłku paleolitu (czasy łowców reniferów), aż do 9 tys. p.n.e.
Niedaleko Augustowa, gdzie krzyżują się drogi na Białystok i Warszawę, archeolodzy odkryli też resztki cmentarzyska z I w. n.e. i być może obiekty mieszkalne z epoki kamienia. Gdyby te przypuszczenia się potwierdziły, byłaby to sensacja (wyniki badań znane będą za kilka miesięcy).
Najmniej obiektów zabytkowych było w ziemi niedaleko Wasilkowa (trochę ceramiki, kilka jam - nie wiadomo z jakiej epoki). Wokół Gołdapi na 40 arach odkryli resztki osady bałtyjskiej.
Gazeta Wyborcza